Co to jest śnienie? To sztuka empiryczna i jeśli chcemy je zrozumieć, musimy je praktykować, mówi Robert Moss, autor twórczej syntezy współczesnej metodologii pracy ze snami i szamanizmu. Sen to wiadomość od mądrzejszego i głębszego źródła w nas samych, która co noc do nas przychodzi. To uzdrowienie, przewodnictwo, magiczne lustro, które przedstawia niezakłamany obraz naszej osoby i naszych relacji. Sen to miejsce do którego możemy powrócić, platforma na której możemy spotkać naszych przodków, mapa a także instrukcja na dalszą podróż.
Dlaczego śnimy? Aby przebudzić się w pełni do życia. Michael Sheridan pięknie to ujmuje, pisząc, że sny to iluzje, które pomagają nam wybudzić się z pozostałych iluzji. W świecie snów zanurzamy się co noc. Czasem zdołamy złowić jakiś sen, ale złowiony sen to jeszcze za mało. Sen chce się przebudzić. Zrealizować w naszym życiu. On chce się urzeczywistnić. Dlatego co noc przychodzi i będzie przychodził, aż się obudzi(sz).
Głos duszy i alchemiczne opus magnum
Kiedy w marcu 2015 roku wyruszyłam z niewielkiej portugalskiej miejscowości Barreiralva w kierunku Lizbony, aby następnie udać się do Porto, nie wiedziałam jeszcze, że noc, którą przyszło mi spędzić w stolicy, tak diametralnie nawróci mnie na właściwą drogę duszy mojej.
W drugiej co do wielkości portugalskiej metropolii planowałam opłacić wart 300 euro kurs masażu ajurwedyjskiego. Niemniej już tydzień wcześniej czułam bardzo duży dyskomfort związany z tym pomysłem. Przebłyski intuicji, że praktyka masażu nie jest tym czego pragnie moja dusza, mieszały się ze sporą dozą desperacji wynikającej z braku kreatywnego pomysłu na siebie. Coraz dotkliwiej odczuwałam nacisk upływającego czasu. Nacisk, który zdawał się sugerować, że to już najwyższa pora, aby podjąć decyzję i wyruszyć w dalszą podróż – tylko dokąd?
Za namową bardzo bliskiej mojemu sercu przyjaciółki zdecydowałam się na kurs i z ogromnym poczuciem ciężaru wsiadłam w autobus do Lizbony. Czekały mnie ostatni dzień i ostatnia noc przed poniesieniem sporego kosztu. Obiecałam sobie zapłacić za szkolenie, jeśli w tym czasie moja sytuacja miałaby się nie wyjaśnić. Klamka zapadła i światło zgasło. Oddana Morfeuszowi spałam na materacu, otoczona drewnianymi instrumentami w domu zaprzyjaźnionej muzyczki o imieniu Inês, gdzie śniłam, że:
Wracam do domu na rowerze. Jadę okrężną drogą wzdłuż wysokiego na dwa metry ciemnozielonego żywopłotu. W końcu wyjeżdżam na otwartą, pustynną przestrzeń, gdzie spotykam szamana. Korpulentny, dobrze zbudowany i łysy mężczyzna staje na przeciwko mnie, szeroko otwierając swoje ciało. W ten sposób chce lepiej poczuć moją esencję. Wiem, że mam uczynić to samo, aby maksymalnie udrożnić przepływ informacji między nami i umożliwić szamanowi wgląd w moją istotę. Pojawiają się trzy kluczowe pytania na które mężczyzna szuka odpowiedzi skanując moje pole:
Jaki typ osobowości?
Jaki rodzaj Istoty?
Co jest priorytetem?
Budząc się dostaję od niego bardzo jasną odpowiedź: PRACUJ ZE SNAMI.
Kolejnego dnia napływające do moich oczu łzy lały się strumieniami, tworząc ocean, w którym mieszały się ekstatyczna radość i dogłębne, bardzo bolesne poczucie zdrady samej siebie. Radość, bo jasne stało się w którym kierunku mam kontynuować życiową wędrówkę. Poczucie zdrady, bo na wiele długich lat pozwoliłam sobie zapomnieć o towarzyszącej mi od dzieciństwa fascynacji światem marzeń sennych. Szczęśliwie dusza moja nie zapomniała o celu swojej ziemskiej wędrówki i dała o sobie znać w najwłaściwszym momencie.
Moja bliska przyjaciółka Liz z którą spędziłam dziesięć cudownych miesięcy podróżując po Portugalii, ma piękny głos i kocha śpiewać. Uwielbiałam słuchać jak podczas naszego wspólnego czasu z głębi serca wykonywała piosenką Give me love Ed Sheeran’a. Pewnego poranka opowiedziała sen, w którym spod gruzu uniosła się, trzymając w ręku kolorowy balonik, mała dziewczynka i powiedziała: ŚPIEWAJ! Bardzo bezpośrednia wskazówka dla Liz, która zaniedbywała swój niebywały talent, podobnie jak ja zapomniałam na wiele lat o drodze Śniącej. Takie sny są jak perły odnalezione na dnie oceanicznym, które świecą w mroku i nie pozwalają zgubić się w labiryncie życia.
Śnienie jest ogromną wartością, bo ukazuje za czym tęskni i czego pragnie dusza. Śnienie jest nauką o duszy, która unaocznia jej ścieżkę – cel duchowy z którym każdy z nas pojawił się na ziemi, aby w procesie jego realizacji uzdrowić tak siebie jak i swoich bliźnich. W ten sposób stwarza się wielkie dzieło naszego życia, czyli alchemiczne opus magnum.
W snach oczy są otwarte
Śnienie pomaga nawiązać (utracony) kontakt z tym, co w nas najdrogocenniejsze, dlatego tak ważne jest zdobycie umiejętności słuchania snów, odczytywanie ich wiadomości tak, jak są one przedstawione w obrazie sennym i podejmowania działań w zgodzie i harmonii z życzeniami duszy. Może to być trudne zadanie, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że sny nie mówią nam o tym, co znane. One pokazują nam nasze plecy, wskazują na zaciemnione obszary świadomości, które domagają się światła uważności. Starożytni Egipcjanie na określenie snu używali słowa rswt, które oznacza przebudzenie. Mówili oni „widziałem w śnie” (przebudzeniu) a nie „miałem sen”. Byli zdania, że w snach nasze oczy są otwarte. Widzą to, co umyka uwadze w życiu na jawie:
Wchodzę do parterowego budynku w stanie surowym. Prowadzi mnie mężczyzna. Idąc korytarzem po prawej stronie mijamy pokój bez okien w którym panuje kompletna ciemność. W pokoju przy biurku siedzi bardzo seksowna sekretarka i piłuje paznokcie. Wiem, że jest niemiłosiernie znudzona. Idziemy dalej prosto, aby na końcu korytarza skręcić w lewo do bardzo przestronnej i czystej łazienki. Pod oknem stoi biała, lśniąca wanna. Mężczyzna prowadzi mnie przed lustro w którym widzę swoją twarz z zaciemnionym lewym okiem. Mężczyzna wskazując na oko mówi: Musisz to oczyścić. Edyta, 27 lat.
Dla niektórych z nas prawda prezentowana w snach może być trudna do przyjęcia a życie w stanie ignorancji wydawać się łatwiejszym. Być może między innymi dlatego, tak nagminnie w naszej zachodniej cywilizacji odwraca się wzrok od świata marzeń sennych i klasyfikuje go jako nic nieznaczący odpad neurologicznej aktywności mózgu. Poważna praktyka śnienia wymaga odwagi bohatera, który kochając pełnię życia otwiera się na jej wieloaspektowość i z ciekawością małego dziecka eksploruje prawdę o samym sobie, walcząc w jaskini z demonami i tańcząc na szczytach gór z bogami. Pięknie opisuje to Carl Gustav Jung w Czerwonej Księdze, gdzie czytamy: Ten, kto wkracza w samego siebie musi przejść drogę, która przed nim po omacku (…) Musi objąć to co w nim pełne wartości i to co bezwartościowe z tą samą miłością.
I w koło Macieju
Niektóre sny uwypuklają problemy już znane. Ponieważ nie podejmujemy się zmiany i z uporem maniaka na nowo przecieramy stary szlak, twórca snów sumiennie wysyła do nas powtórne zawiadomienia, aby zwrócić naszą uwagę na wciąż nie rozwiązany temat w naszym życiu. Możemy przerwać ten łańcuszek podejmując się realnej zmiany zachowania. Sama świadomość to za mało. Sny dopominają się czynu! One chcą żyć życiem z krwi i kości. W przeciwnym razie ich życiodajny potencjał umiera i niezauważone ulatują w mrokach nieświadomej psyche, by tam kontynuować swój żywot i w najmniej oczekiwanym momencie ponownie wypłynąć na powierzchnię, czy to pod postacią kolejnego snu prezentującego ten sam motyw, czasem bardziej nieprzyjemnego, czy wydarzenia, które nami wstrząśnie a my ze zdziwieniem nazwiemy je przeznaczeniem. Każda porada opakowana w sen, którą zignorujemy a która jutro będzie wciąż ważna, zostanie powtórzona w nocnym raporcie. Możemy ją uwzględnić w naszym dniu albo zupełnie o niej zapomnieć, mamy wybór.
Marta jeszcze kilka miesięcy temu hołdowała bardzo fatalnemu nawykowi nagminnego wydawania pieniędzy ocierając się momentami o niewielkiej skali długi. Pomimo świadomości złego nawyku nie podejmowała wysiłku w kierunku jego zmiany. Pewnej nocy śniła, że ogląda wart 400 000 PLN piękny drewniany dom z dużym ogrodem na sprzedaż. Nie posiadając potrzebnego budżetu umówiła się z właścicielami posiadłości, aby podpisać umowę sprzedaży. Oczywistym było, że całe przedsięwzięcie skazane jest na klęskę w momencie w którym będzie trzeba dokonać płatności. Sen silnie nią wstrząsnął ujawniając absurdalność jej zachowania. Pod jego zwrotnym wpływem Marta ostatecznie podjęła się zmiany zachowania i w konsekwencji uchroniła siebie przed większymi nieprzyjemnościami.
Całodobowa, bezpłatna opieka medyczna
Ile byłbyś w stanie zapłacić lekarzowi, który niezauważony podążałby za tobą całe życie obserwując każde działanie i precyzyjnie kalkulując jego wpływ na twoje zdrowie, aby w razie konieczności zapobiec wszelkim poważnym chorobom? Każdej nocy mamy dostęp do osobistego lekarza, który z niebywałą precyzją informuje nas o naszym fizycznym, emocjonalnym i duchowym stanie. Każdej nocy badający nas 24 godziny na dobę doktor wysyła bezpłatny raport w którym przekazuje uzdrawiające obrazy, informuje o zalecanej diecie, wskazuje miejsca do których powinniśmy się udać, aby dostać to czego potrzebujemy. Co więcej, doktor informuje nas o potencjalnej chorobie z wieloletnim wyprzedzeniem. Wszystkie te usługi serwowane są zupełnie bezpłatnie od momentu naszych narodzin aż po śmierć, a wszystko co musimy zrobić to otworzyć list i przeczytać raport.
Jakiś czas temu Piotr udał się do lekarki z prośbą o badanie profilaktyczne. Pani doktor stwierdziła, że koniecznie musi wykluczyć z diety nabiał, który ochładza i tak już wyziębiony organizm. Kilka miesięcy później Piotr przeglądał swoje stare dzienniki snów. W jednym z nich znalazł sen sprzed trzech lat w którym koleżanka śpiewała piosenkę o weganach tj. osobach, które nie spożywają żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego w tym nabiału. Tekst piosenki brzmiał: Go Go Vegan! (Zostań weganem!) W jeszcze innym śnie ważna dla niego kobieta stwierdziła, że grozi mu zapalenie żołądka, jeśli będzie leczyć się tylko antybiotykami a zapomni o probiotykach. Ten bardzo wymowny raport znacząco wpłynął na zmianę jego podejścia do życia. Tak wczesna interwencja może skutecznie uchronić go przed potencjalnymi nieprzyjemnościami.
Co interesujące, na związek sennej symboliki z chorobami ciała fizycznego wskazują również badania naukowe. Amerykański badacz z uniwersytetu stanu Michigan, Robert Smith, wykazał w swoich analizach, że pewne obrazy snów mają bezpośredni związek ze zdolnością serca do pompowania krwi. Popularny irlandzki interpretator snów, Michael Sheridan, poświęcił tematyce zdrowia fizycznego w snach sporą część swojej pracy. Twierdzi na przykład, że na wolno działający system trawienny często wskazują wolno poruszające się zwierzęta np. jeże albo ślimaki, ale również kolejka ludzi. Problemy z sercem mogą natomiast sugerować sny o ścianie, która np. definiuje granicę posiadłości. Tutaj marzenie senne pokazuje stopień w jakim śniący separuje się od innych ludzi a tym samym zamyka swoje serce. Niemniej, Michael stwierdza na podstawie swojej ponad 25letniej praktyki w obszarze analizy snów, że obrazy prognozujące stan zdrowia cieszą się najmniejszym zainteresowaniem śniących. Wydaje się, że znajduje tutaj zastosowanie popularne polskie przysłowie, że tylko w chorobie ceni się zdrowie.
Sny są dialogiem
Czy kiedykolwiek zasnąłeś myśląc intensywnie o jakiejś sprawie a następnego ranka obudziłeś się z gotowym rozwiązaniem? Sny są dialogiem, jeśli rozpoczniemy z nimi rozmowę. Możemy zadać pytanie, wyrazić prośbę, podzielić się wątpliwością a twórca snów, jak ten najwrażliwszy słuchacz, wyśle odpowiedź skrojoną idealnie na naszą miarę.
Sztuka inkubacji snów, czyli wywoływania snu na określony temat, była wysoce rozwinięta i powszechnie praktykowana już w starożytności. W tym celu budowano specjalne świątynie w których mieszkali znawcy wiedzy tajemnej oraz bogowie. W Egipcie najważniejszą taką świątynią była świątynia boga uzdrowiciela Imhotepa w Memfis. Sam Imhotep zanim został wyniesiony do rangi boga, był sławnym medykiem, astrologiem i architektem żyjącym około 3000 lat p.n.e. Grecy przejęli z tradycji egipskiej ideę inkubacji i sami budowali świątynie uzdrawiania np. wielkie świątynie śnienia w Epidauros i Pergamonie, do których udawano się w poszukiwaniu boga z którym można było porozmawiać.
Kiedy pewnej wiosny przebywałam w ośrodku buddyjskim w Darnkowie, na moich ustach pojawiła się opryszczka. Nie miałam pod ręką żadnej maści. Ponadto położenie ośrodka z dala od jakichkolwiek aptek i brak samochodu sprawiały, że nie mogłam takiej maści kupić. Przede mną zostało jeszcze kilka dni kursu na który przyjechałam. Wiedziałam, że jeśli pozwolę wirusowi swobodnie się rozwijać, czeka mnie bardzo nieprzyjemny i uciążliwy czas. Pomyślałam, że jedyną drogą wyjścia z tej sytuacji jest inkubacja snu uzdrawiającego. Tej nocy poprosiłam o wyleczenie mojej dolegliwości a rano obudziłam się z zupełnie wysuszonym zimnem. W nocnym śnie grałam na quenie – ręcznie robionym andyjskim flecie. Chilijczyk od którego kupiłam instrument zgasił mnie mówiąc, że nie potrafię na nim grać i mam jak najszybciej przestać. Wściekła, zaczęłam z całej siły okładać go instrumentem, wyrażając tym sposobem swoją złość. Kilka miesięcy później z książki Lise Bourbeau pt.: Twoje ciało mówi: pokochaj siebie, dowiedziałam się, że pojawienie się opryszczki na ustach związane jest z niewyrażoną złością na osobę płci przeciwnej od której odczuliśmy brak szacunku. Pod postacią wykwitu skórnego na krawędzi ust stłumiony ładunek złości znajduje swoje ujście. Voilà! Piękna ilustracja w jak ścisłych związkach są ze sobą nasze sny, ciało, umysł i emocje.
Pocztówka z podróży
Wyobraź sobie, że odbywasz wakacyjną podróż po słonecznej Tajlandii. Spędzasz tam dwa fantastyczne miesiące podczas których podglądasz małpy na Małpiej Plaży, podziwiasz złote i śnieżnobiałe świątynie buddyjskie, zażywasz kąpieli w krystalicznie czystej wodzie i poznajesz miejscową ludność. Codziennie każdą komórką swojego ciała chłoniesz promienie słoneczne i delektujesz się coraz to ciekawszymi aromatami lokalnej kuchni. Prawdopodobnie przywieziesz z wojażu jakąś pamiątkę, jedwabny krawat albo obraz namalowany przez słonia. Jednak pamiątka, którą zabierzesz albo pocztówka, którą wyślesz, nie oddadzą w pełni prawdziwego doświadczenia podróży. Pozbawione jej pełnego aromatu, subtelnych detali i chwil, są zaledwie namiastką tego, co działo się w rzeczywistości.
Nasze wspomnienie snu, podobnie jak pocztówka, nie jest doświadczeniem snu samym w sobie, to nie ta sama egzotyczna podróż po Tajlandii. Niemniej istnieje sposób, aby uzyskać dostęp do krainy, którą odwiedziliśmy podczas nocnej wędrówki, odwiedzić miejsca i porozmawiać z ludźmi, których tam spotkaliśmy. Możemy nauczyć się wykorzystywać wspomnienia i pocztówki z naszych nocnych doświadczeń jako osobiste portale otwierające drogę do sennej przestrzeni. Jeśli przypomnimy sobie egipskie rozumienie snu jako miejsca do którego możemy powrócić, idea ta wyda nam się bardziej dostępna.
Szamani z całego świata od wieków praktykowali podróże do świata snów a starożytni Egipcjanie byli w tej materii wysoce rozwinięci. Z owych podróży starożytni czerpali wiedzę o świecie pozamaterialnym, metodach uzdrawiania, życiu po śmierci, kontaktowali się z przodkami oraz poszukiwali przewodnictwa duchowego. Na polu naszej zachodniej cywilizacji tradycję tę przywrócił australijski dziennikarz i historyk Robert Moss, który twórczo zsyntetyzował starożytne praktyki szamańskie i współczesną psychologiczną metodologię pracy ze snami, której pionierami niewątpliwie są Sigmund Freud i jego uczeń Carl Gustav Jung. W roku 1935 Jung po raz pierwszy użył terminu aktywna wyobraźnia na określenie procesu marzenia na jawie. Jungowska aktywna wyobraźnia jest niczym innym jak zalążkiem odkrytej na nowo przez naukę zachodu prastarej podróży szamańskiej. W trakcie takiej wewnętrznej podróży, której nośnikiem jest dar wyobraźni i widzenia do wewnątrz, trzeba umieć odróżnić zwykłe wymyślanie, którego głównym źródłem jest świadomość i które pozostaje na powierzchni codziennych doświadczeń, od aktywnego wyobrażania w które zaangażowany jest proces nieświadomy a uzyskiwany efekt często zaskakuje i porusza nasze świadome ja. Zaangażowanie nieświadomości w proces aktywnego wyobrażania możliwe jest dzięki obniżeniu napięcia świadomości w wyniku wstępnej relaksacji. Szamani w tym celu wykorzystywali rytmiczny dźwięk bębnów, taniec rytualny i kadzidła. Osiągamy w ten sposób stan w którym treści nieświadome są łatwiej dostępne świadomości a natężenie spontanicznych i nieoczekiwanych zjawisk psychicznych wzrasta.
Sen jest doskonałym punktem wyjścia dla procesu aktywnej wyobraźni. Jako swoisty portal umożliwia nam ponowne odwiedziny krainy po której wędrowaliśmy nocą. „Tak jak Freud mówił o śnieniu jako królewskiej drodze do nieświadomości, tak aktywna wyobraźnia jest królewską drogą do świadomości w snach”, mówi Robert Moss. Koncentrując się na wybranym fragmencie marzenia sennego (naszej pocztówce) pozwalamy, aby uruchomił się spontaniczny łańcuch fantazji i wyobrażeń, które stopniowo przyjmują dramatyczny charakter, zaczynają żyć własnym życiem i rozwijają się według własnej logiki a czujne i świadome ja przyzwala na ich niczym nie wymuszony przebieg i obserwuje. Stwarza to możliwość eksperymentowania z nowymi formami zachowań oraz umożliwia zmianę i transformację. Proces ten może być silnie odczuwany w ciele fizycznym, emocjonalnym i mentalnym. W przeciwieństwie do snów, które często przeżywane są biernie, proces aktywnego wyobrażania wymaga czynnego i twórczego udziału ego. Aktywna wyobraźnia zachęca świadomość do współpracy z nieświadomością.
Badania pokazują, że śnienie o czynnościach jest neurologicznie tożsame z ich wykonywaniem na jawie. Podobnie jest w przypadku pracy z aktywną wyobraźnią, gdzie aktywując siłę naszego ego w ścisłej współpracy z procesem nieświadomym, możemy wprowadzać do pierwotnego snu nowe zakończenia (np. konfrontować się ze ścigającym nas mężczyzną w czerni), rozwiązywać konflikty i stymulować procesy uzdrawiające w organizmie. Efekt tych zmian będzie zbliżony do efektu jaki osiągnęlibyśmy, podejmując się podobnych zmian w życiu na jawie. Ponieważ na planie fizycznym sen odzwierciedla układ napięć w naszym ciele, proces aktywnego wyobrażania, jeśli przeprowadzony prawidłowo, jest również wyraźnie w nim odczuwalny. Wymiar śnienia jest matrycą na której rodzi się nasza fizyczna rzeczywistość i który jest od tej drugiej zdecydowanie bardziej elastyczny, co ułatwia kultywację nowych sposobów operowania w rzeczywistości jawa – sen.
Przekraczając bramę snu
Czy jesteś gotowy, aby wyruszyć w nieznane? Odwiedzić krainy w których jedyne czego możesz oczekiwać to nieoczekiwane? Skonfrontować to, co nieskonfrontowane? Zadać pytanie, które nie zostało zadane? Przeżyć to, co zapomniane? Świadomie? Gotowy? Tak? Zaczynamy!
Na początku był sen. Wielki sen albo mały sen. Sen, który przykuł twoją uwagę, zaintrygował a może wybudził w przerażeniu. Zapamiętałeś go, przywiozłeś z podróży pocztówkę, namiastkę tego co działo się naprawdę, mgliste wspomnienie, obraz, twój osobisty portal do krainy śnienia. Zanim jednak zdecydujesz się na kolejny krok i przekroczysz bramę snu, zastanów się nad intencją – twoim „światłem przewodnim”. Czy chcesz porozmawiać ze zmarłą babcią w błękitnym sweterku, która wpatruje się w ciebie nieruchomym wzrokiem? Jesteś ciekawy co znajduje się za mosiężnymi drzwiami, których nie otworzyłeś a teraz chciałabyś to zrobić? Intryguje cię dlaczego mały chłopiec siedzi na schodach u wejścia do zakładu fryzjerskiego? Może chcesz zebrać więcej szczegółowych informacji na temat sennych wydarzeń, które w twoim odczuciu mogą być zwiastunem czekającej cię przyszłości? Być może pragniesz pełniej doświadczyć aromatu snu, jego atmosfery i specyficznej uczuciowej tonacji, która działa jak balsam dla twojej duszy. Jeśli śniłeś sen trudny i koszmarny to być może będziesz chciał aktywnie skonfrontować się ze swoim oprawcą. Przy innej okazji twoją motywacją może być po prostu dobra zabawa. Teraz, kiedy masz już intencję pamiętaj, aby nie przywiązywać się do niej za bardzo. Mając ją na uwadze otwórz się na maszerujący z tobą krok w krok proces nieświadomy, który może poprowadzić cię w nieoczekiwanym kierunku będącym najwłaściwszą odpowiedzią na aktualne potrzeby duszy. Jung w liście do Pani O. z 2 maja 1947r. podaje taką instrukcję do pracy z aktywną wyobraźnią:
Punktem wyjścia jest jakiekolwiek wyobrażenie, obraz. Medytuj go i ostrożnie obserwuj jak obraz zaczyna się rozwijać lub zmieniać. Nie próbuj niczego czynić, lecz obserwuj jak spontaniczna zmiana nastąpi. Jakiś psychiczny obraz kontemplujesz w ten sposób wkrótce lub później on się zmieni poprzez spontaniczne skojarzenie, które spowoduje niewielką zmianę w tym obrazie. Musisz ostrożnie unikać niecierpliwości skacząc z jednego elementu obrazu na drugi. Trzymaj się mocno jednego obrazu, który wybrałaś i czekaj aż on się zmieni sam w sobie. Zauważasz te wszystkie zachodzące powoli zmiany i ewentualnie wejdź w tworzący się nowy obraz wewnątrz ciebie, jeśli jest to mówiąca figura, powiedz co musisz powiedzieć tej figurze i słuchaj co ona lub on chce tobie powiedzieć. Nie możesz nie tylko analizować twojej nieświadomości, ale również daj twojej nieświadomości szansę by analizowała ciebie i w ten sposób stopniowo stwórz jedność pomiędzy świadomością i nieświadomością.
Połóż się w wygodnym miejscu, załóż opaskę na oczy i nie krzyżując kończyn zacznij wsłuchiwać się w rytmiczny dźwięk szamańskiego bębna. Kiedy będziesz gotowy przywołaj zapamiętany senny obraz i skoncentruj się na jego lokalizacji. Rozejrzyj się dookoła – gdzie jesteś? Mając cały czas na uwadze intencję otwórz się na nieoczekiwane. Obserwując naturalny rozwój wydarzeń odpuść wszelkie uprzednie założenia. Jesteś w podróży:
Ląduję samolotem na bardzo zatłoczonym lotnisku w Brukseli. Nieucieleśniony głos mówi, że można tu spotkać każdy typ człowieka, od biznesmenów aż po bezdomnych, i wymienia je wszystkie. Na płycie lotniska samolot przyspiesza a ja boję się, że wjedzie w hangar, który nagle wyrasta przed nami. Orientuję się, że z samolotu zdjęto skrzydła a pilotem jest kobieta. Ponadto zdaję sobie sprawę, że tylnia szybka w samolocie jest wybita. Dzwoni mój tata i mówi, że słyszał, że mieliśmy wypadek. Odpowiadam, że to tylko tylnia szybka jest wybita. Połączenie się zrywa a ja jadę teraz taksówką przez stare, złote miasto. Nie mogę ponownie dodzwonić się do taty. Sylwia, 33 lata
Powyższy raport to pamiątka, którą Sylwia przywiozła z jednej z nocnych wędrówek. Poza obrazem w swoim bagażu miała również sporą dozę złości. Od początku bardzo intrygowało ją zerwane połączenie z ojcem, które chciała ponownie nawiązać, co uczyniła swoją intencją na podróż powrotną do Brukseli. W stanie głębokiego relaksu ponownie odnalazła się na lotnisku w stolicy Belgii i tak jak w poprzednim śnie, zadzwonił ojciec. Tym razem jednak połączenie nie zostało przedwcześnie zerwane. Na wypowiedziane słowa, że to tylko tylnia szybka jest wybita, tata zareagował z pełną miłości złością dając jej bardzo wyraźnie do zrozumienia, że: To nie jest TYLKO tylnia szybka. To jest AŻ tylnia szybka! A ja jestem twoim tatą i troszczę się o ciebie! Zapamiętaj to sobie i nigdy o tym nie zapomnij! Głęboko poruszona wróciła z wewnętrznej podróży. Uprzednio utracone połączenie z ojcem zostało ponownie nawiązane, dzięki czemu w jej życiu narodziła się nowa jakość.
Zsynchronizuj się
Sen i jawa to dwie strony tej samej monety, które nieustannie przeplatają się ze sobą tworząc rzeczywistość psychiczną. Już Schopenhauer zauważył, że the world is a vast dream, dreamed by a single being, but in such a way that all the dream characters dream too. Hence, everything interacts and harmonizes with everything else (świat jest przeogromnym marzeniem sennym, śnionym przez każdą pojedynczą istotę, jednakże w taki sposób, że każda z sennych postaci też śni. Stąd, wszystko wchodzi ze sobą w interakcję i współgra ze wszystkim innym – tłum. wł.). Kiedy nasza świadoma postawa dostraja się do nastawienia nieświadomości możemy doświadczyć zdarzeń, które wymykają się prawu przyczyny i skutku (czasu i przestrzeni) a które połączone są wspólnym znaczeniem o silnym ładunku energetycznym. Jakże ogromne było moje zdziwienie, gdy siedzący na przeciwko mnie chłopak w pociągu do Słupska wypowiedział słowo wskazówka dokładnie w tej samej milisekundzie w której ja przeczytałam w anglojęzycznej książce słowo clue (z ang. wskazówka). Siła rażenia tego „przypadku” była tak uderzająca, że na kilka minut znieruchomiałam i przetwarzałam jego znaczenie. Niemniej, najpiękniejsze i bardzo bogate w znaczenie doświadczenie synchroniczności zostało mi podarowane w prezencie na 28 urodziny. Po dwóch latach podróżowania po Europie w maju 2015r. wróciłam do Polski a dokładnie do Wrocławia – miasta z którym w tamtym okresie czułam się najbardziej związana. Zatrzymałam się w domu znajomych, którzy od wielu lat mieszkali we wspólnej komunie. W tym samym czasie gośćmi moich gospodarzy był męski zespół post punkowy Munnen ze Szwecji. Chłopaki zaprosili mnie na swoją trasę koncertową po Polsce i może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że moje plany na kolejny miesiąc pokrywały się z dokładnością co do daty i miejscowości z trzema zaplanowanymi przez nich koncertami…
Im bardziej żyjemy z poziomu pragnień naszego najgłębszego rdzenia, tym bardziej sen staje się jawą a jawa snem. Te dwie rzeczywistości, z pozoru diametralnie różne, w swej najgłębszej prawdzie są nierozróżnialne. Integracja materiału sennego (nieświadomego) osiąga swoje apogeum u osób w pełni przebudzonych (oświeconych), które rozpoznały wewnętrzne ciemności psychiczne w efekcie czego nie mają marzeń sennych. Ukończone dzieło „rozświetlenia pierwotnie niepojętych właściwości materii” a w tym snów, które są przejawem materii na nieco subtelniejszym (niż fizyczny) poziomie, naturalnie oznacza ich zanik. Rozwijając uważność na co dzień zbliżamy się do sennej rzeczywistości a ona z kolei jest coraz bliżej nas. Te dwa światy, nasze świadome ja i nieświadomość, która przemawia przez sny, wizje i znaczące koincydencje, zaczynają być coraz bliżej siebie a magia staje się naszym chlebem powszednim. Deepak Chopra, amerykański lekarz, mówca i pisarz, który specjalizuje się w dziedzinie duchowości oraz medycynie naturalnej, trafnie ujął istotę opisywanej tu komunikacji zsynchronizowanej: „Życie pozornie rządzi się przypadkiem, ale na głębszym poziomie jest ono całkowicie zorganizowane”. Naszym celem jest doświadczenie poziomu całkowitego zorganizowania życia, jego celowości i poczucia głębokiego sensu.
Trzy Giganty, czyli sztuka wyśniona
Śnienie od zawsze inspirowało artystów, naukowców i ludzi prostych. I tak, w marcu 2015r. podczas pobytu w Portugalii miałam przyjemność troszczyć się o dwa psy i śliczną posiadłość z której rozciągał się widok na oddalony o 17km Ocean Atlantycki. Podczas jednej z wieczornych medytacji ujrzałam wewnątrz siebie obraz – wizję – sen, który zainspirował mnie, aby go opisać:
Widok z góry.
Niewielki okrągły stół.
Półmrok.
Trzy ludzkie istoty, które urzeczywistniły się w świadomości Jestem Bogiem.
Ich korzenie pną się w dół. Zsuwają po krześle. Sięgają podłogi. Dotykają ziemi. Przekopują przez wilgoć. Stają twarzą w twarz z twardą skorupą. Owijają się wokół skał. Schodzą głębiej i głębiej. Przebijają się przez kolejne płaszcze sięgając płynnej, tętniącej magmy. Wchłaniają ją. Rozprowadzają po całym ciele. Tętniącą energię. Życiodajną siłę.
Gęste i twarde jądro to podstawa ich kręgosłupa.
Ich gałęzie, wypełnione wibrującą energią wnętrza ziemi, podróżują wzwyż. Sięgają gwiazd. Inspirują.
…
Stół.
Istoty pochylają się ponad nim lekko.
Dyskutują: „Jestem niewystarczający. Muszę być czymś więcej”.
Myśl.
Leży na skrawku papieru.
Napisana odręcznie.
Świeżo wyjęta z szuflady umysłu.
Pochylają się nad nią.
Obserwują.
Myśl trwa.
Odrobina tuszu na papierze.
Jak ryba bez wody.
Umiera.
…
Artykuł został opublikowany w 2019 r. w kwartalniku eleWator nr 27 (1/2019)
Źródła:
- Bourbeau L., Twoje ciało mówi: pokochaj siebie, przekład: Zofia Piątkowska – Wolska, Katowice: Wydawnictwo KOS, 2010
- Delaney G., Wszystko o snach. Dlaczego śnimy?, przekład Hanna Pawlikowska – Gannon, Warszawa: Wydawnictwo Diogenes, 2000
- Giza M., Sztuka amplifikacji, [prezentacja multimedialna], PTPA, Warszawa, 2018
- Jung. C. G., Praktyka psychoterapii, przekład Robert Reszke, Warszawa: Wydawnictwo KR, 2007
- Moss R., Active Dreaming. Journeying beyond self-limitation to a life of wild freedom, Novato, Kalifornia: New World Library, 2011
- Moss R., Tajna historia snów, Warszawa: Wydawnictwo Bellona, 2012
- The Way of The Dreamer with Robert Moss, [film], reż. A. Chirino, J. Cookman, Psyche Productions, 2003
- Samuels A., Shorter B., Plaut F., Krytyczny słownik analizy jungowskiej, Wrocław: Oficyna Wydawnicza Unus, 1994
- Sheridan M., How to interpret your dreams and discover your life purpose, Seattle: Aisling Dream Interpretation, 2004
Autorka: Ewelina Maria Gawenda. Psycholożka i psychoterapeutka w trakcie całościowego szkolenia psychoterapeutycznego organizowanego przez Polskie Towarzystwo Psychologii Analitycznej. Pracuje na Dziennym Oddziale Leczenia Zaburzeń Nerwicowych i Osobowości oraz w prywatnym gabinecie w Białymstoku.